niedziela, 20 listopada 2011

The Fly

Jakiś czas temu, zupełnym przypadkiem, matematycznym zrządzeniem losu natrafiłem gdzieś wreszcie na twórcę, którego tworzywo z jakichś bliżej nieokreślonych względów nieomal w całości przypadło mi do gustu.

David Axelrod, bo o nim mowa, to urodzony w 1936 roku, amerykański kompozytor, aranżer i producent muzyczny.



Jego twórczość to w głównej mierze połączenie jazzu, rocka, funky czy choćby muzyki fusion... i jeszcze wielu innych sztuczek, które razem zawsze składają się na pełne tajemnicy, niekiedy wręcz transowe kompozycje rodem ze ścieżek filmowych nieistniejących filmów. To oczywiste uproszczenie nie jest na szczęście groźne dla samej muzyki. Wiele w niej zastanawiającej przestrzeni. Axelrod nie upychał zbytecznych dźwięków, brzmień, udziwnień w swoje - często inspirowane muzyką klasyczną, wierszami, czy nawet snami - małe arcydzieła.

Autor święcił również sukcesy na niwie producenckiej. Wiele wspólnych projektów z Cannonball'em Adderley'em, Lou Rawles'em, czy choćby The Electric Prunes, to jedynie te najbardziej znajome. O jego podopiecznych będę jeszcze zresztą wspominał, bo naprawdę warto. Tak samo, jak warto uświadomić sobie fakt, że twórczość Axelrod'a, to jedna z najlepszych samplowych pożywek dla młodych adeptów hip hopu...


Album "Song Of Experience"


z 1969 roku to jego drugi solowy projekt. Na tej znakomitej płycie Axelrod potwierdził swój niepowtarzalny styl i zaserwował nam 7 fascynujących opowieści opartych w wiekszosći na poezji William'a Blake'a. 
Prezentowany tu utwór "The Fly" wydaje sie być miarodajną wizytówką tego albumu, jak i niepodobnego do niczego innego stylu  ( bo jak tu skrzyżować Ennio Morricone z Lalo Schifrin'em) naszego zapomnianego mistrza! Posłuchajcie tylko tego basu! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz